zagubiona-w-sobie

wiem..wiosna zaczęła sie jusz dawno...ale..dlaczego akurat na wiosne ludzie sie zakochują?? dalczego w wiosne jesteśmy bardziej radośni?? ja wiem :) przez przyrodę..zieloną trafkę..kfitnące kwiatuszki :) I PRZEZ SŁONECZKO :):) ono grzeje nas swoim ciepełkiem które chcemy przekazac innym :) hihhi :) ja sie niezakochałam na wiosne .. ale teraz odczuwam bardziej każdą chwile.. każda myśl uderza we mnie mocniej .. hieh.. w każdym razie głófki do góry ludziska koffane :):) ślicznie jest na polku :) mimo chmurek i tak jest ślicznie :) trzeba poprostu to dostrzec.. :):) mimo że niefiem jak źle bedzie trzeba znależć w sobie tą iskierke .. tą co u mnie przygasała...ale teraz znofu ją rozpaliłam!!! i niepozwole jej zgasnąć :) bo ona nigdy niezgaśnie .. może przygasnąc ale zawsze będzie!! słonka odnajdźcie w sobie tą iskierkę i pobudźcie ją do życia :):) będzie wam lżej :):) uwierzcie... :*

Czuje sie jak we śnie.. niepięknym nieokropnym..takim bezuczuciowym...w którym wszystko dzieje sie tak szybko...a zarazem każda chwila się ciągnie...niezrozumiale..bezsensownie..

wszystko jest takie zobojętniałe..ludzie..przyroda...fogóle świat.....

ehh..11 mineła..moge przestać trzymac kciuki..napisali..mam nadzieje że dobrze :)

lalalal :):) jejku :) mam lepszy humorek :) koffam was wszystkich :* niewiecie nawet jak pomaga mi towarzystwo ludzi :*:):) fianuszek na głófke, pacyfka na szyje, rozpuszzone włoski, na bosaka i po zielonej trfce :):):) jejku :):):) było fajniutko tylko... brakowało mi tam.. jego.. ehh :P ale i tak dziewczynki moje koffane były poprostu koffane :D:D:D:D jaaaaa:P:P niemam weny na inteligentna notke pełna przemyśleń :P:P

ehh czas leci .. jest maj..potem czerwiec i WAKACJE!!!! supcio :):) ale... 3 kalsy wyjdą... ;( mój misiu tesz... niebede go widziec..nic...zero kontaktu..nauka nauka :(:(:(:(... ehhh ... ale CIESZMY SIE CHWILĄ!!!!!!!!! ;):):):) aaaaa kczem papapapapap:*

W moje życie wkradła sie zajebista wichura...no w sumie to w moje myśli....niepotrafie sie skupić...nic ale to nic mi kurwa niewychodzi...patrze na siebie i robi mi sie siebie samej żal...mojego pierdolonego podejścia do wszystkich spraw...nieże jest złe...tylko popierdolone...kurwa..wszystko na czym mi zalezy pierdole od góry do doły...bosze...nosi mnie we wszystkie strony...telepie mną....egzystencjalnie istnieje tylko pozornie...niemoge zejśc na ziemie...cały czas krąże gdzieś daleko stąd....jakbym poszukiwała tam szczęścia...taki zachowaniem jeszcze bardziej sobie jebie wszystko...FUCK...no dobra miałam tu pisać inteligentne przemyślenia...ale KURWA....... wiecie co?? mam już dość...niby wszystko układa sie tak idealnie...ale ja czuje że coś jest nietak...niechce krakać.....jezu....pierwszy raz mi sie chce ryczeć przez faceta...i to niedlatego że mnie rzucił albo coś...tylko dlatego że wiem że mnie w jakimś stopniu lubi...że mu choć odrobine na mnie zalezy....ale kurwa....do mojego serducha przepełnionego negatywnymi uczuciami schowanymi gdzieś głęboko to niedociera....albo i dociera..ale czemu mi sie tak strasznie chce płakać?? jezu...ja niejestem taka że sie rozklejam na każdym kroku...niejestem wrażliwa... co sie ze mą dzieje???? :(:(

wiem że dużo ludzi ma takie problemy...wiem że niektórzy mają gorzej...ale niebęde ukrywac że mi źle...tak poprostu....źle..............................................................................................

Powoli... ale jednak...odnajduje sie...albo nie... może niebyłam zagubiona?? nieakceptowałam siebie... a teraz wiem że JESTEM JAKA JESTEM i MI Z TYM DOBRZE!!! przyznam jestem dziecinna jak na moje 15 lat ale i tak do cholery najbardziej to w sobie lubie :) mam mnóstwo wad ale kto ich nieposiada?? wiadomo że i tak będe sie krytykować :P ale nie w takim stopniu jak dotychczas....